Please ensure Javascript is enabled for purposes of website accessibility

Ekologiczny rachunek sumienia przed spowiedzią

rachunek sumienia przed spowiedzią

Ekologiczny rachunek sumienia przed spowiedzią

Ekologiczny rachunek sumienia przed spowiedzią 1200 800 Caritas Laudato si’

Co to jest grzech ekologiczny i czy w ogóle istnieje? Skąd przekonanie, że można zgrzeszyć przeciwko przyrodzie, skoro grzechu ekologicznego nie ma w Katechizmie Kościoła Katolickiego? To ważne pytania. Nie tylko dlatego, że weryfikują naszą wiedzę na temat grzechu, ale i reorientują myślenie o rachunku sumienia przed spowiedzą. Odpowiedź na nie jest podstawą do dobrego przygotowania się do sakramentu pojednania – do pojednania z Bogiem i światem stworzonym, który jest Jego dziełem. Jest podstawą prawdziwej i koniecznej przemiany. 

Od lat ludzkość zajmuje się warunkami naturalnymi, w jakich przyszło jej żyć, a które z całą pewnością przygotowują także jej przyszłość. W obliczu industrializacji, rabunkowej gospodarki naturalnej, egoizmu, chęci zysku za wszelką cenę i konsumpcjonizmu niemal samoczynnie powstają pytania: Czy w przyszłości będziemy mieli czyste powietrze do oddychania? Czy wystarczy dla wszystkich zdrowej wody, żywności i produktów naturalnych? Niektórzy sądzą, iż grozi nam dzisiaj nie tyle bomba atomowa, co ekologiczna. Rzeczywiście istnieje uzasadniona obawa, że człowiek zrujnuje naturalne środowisko, gdyż atmosfera ziemska jest konsekwentnie niszczona przez gazy cieplarniane, pyły, związki toksyczne, wyziewy przemysłowe, a nawet substancje radioaktywne. Ilość dwutlenku węgla w atmosferze ciągle rośnie tworząc tzw. efekt cieplarniany, który prowadzi do zachwiania równowagi termicznej i w konsekwencji do topnienia lodowców na biegunach Ziemi. Warstwa ozonu stanowiąca niezbędną osłonę Ziemi przed szkodliwym promieniowaniem staje się z roku na rok coraz cieńsza ze względu na nadmierne używanie różnego rodzaju rozpylaczy. Na skutek intensywnej uprawy gleba ulega wyjałowieniu, niszczona dodatkowo poprzez nadmierne stosowanie nawozów sztucznych, których rośliny nie są w stanie przyswoić. Zagrożenie stwarza także stosowanie tzw. pestycydów, czyli środków ochrony roślin o wysokiej toksyczności, które przenikają do gleby i wód i gromadzą się w organizmach żywych. Problemem jest także ingerencja człowieka w układy hydrobiologiczne związane z budową tam, zbiorników retencyjnych, regulacją rzek. Jeśli dodać do tego regularne zanieczyszczanie wód przez ścieki, śmieci i katastrofy na morzach powodujące wycieki ropy naftowej, sytuacja robi się naprawdę poważna. Wszystko to zagraża zdrowiu i życiu człowieka, dlatego musi skłaniać do refleksji, a nawet do moralnej powinności zapobiegania tego rodzaju tendencjom. Świat natury jest bowiem odzwierciedleniem dobra, piękna i miłości Boga, który go stworzył ze względu na człowieka. Dbać o niego i szanować go oznacza jednocześnie kochać człowieka, dla którego został uczyniony. 

 

Boża ekonomia miłości  

Bóg, który stworzył cały świat i wszystkie stworzenia i oddał je w  odpowiedzialne użytkowanie człowiekowi, jest pierwszym ich miłośnikiem. On kocha je poprzez to, czym są, tj. w ich rzeczywistej (ontologicznej) wartości stworzenia. Miłość, z jaką Bóg zachowuje, strzeże, dowartościowuje wszystkie stworzenia, jest pierwszym i podstawowym świadectwem „miłości ekologicznej”. Potwierdzenie tego znajdujemy w Piśmie świętym. W Księdze Mądrości czytamy:  

Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił. Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał? Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie miłośniku życia! (Mdr 1,24-26)  

Myślę, iż właśnie w tym fragmencie odnajdujemy sam rdzeń tzw. caritas ekologicznej, rozumianej jako troska o zgodne i należne współżycie, zachowujące wszelką równowagę naturalną, także za cenę zrezygnowania z rozwoju wyniszczającego środowisko naturalne. W takim sensie kochać zwierzęta, rośliny, świat istot ożywionych i nieożywionych oznacza miłować Boga i bliźniego. To jest wejście w wielką „ekonomię miłości” Boga. W tej ekonomii jednak człowiek może i musi zachować naczelne mu miejsce, „posługując” się tym światem, który jemu został podarowany przez Boga. Troska o ekologię jest moralnym obowiązkiem chrześcijanina, a jej brak uchybieniem powinności. Aby podkreślić znaczenie tej troski, a jednocześnie wzbudzić większą świadomość istniejących problemów ekologicznych, Kościół posługuje się w swojej strategii duszpasterskiej sformułowaniami typu „grzech ekologiczny” czy „nawrócenie ekologiczne”. Oznacza to relację odpowiedzialności i miłości do środowiska naturalnego. Pytaniem pozostaje: w jakim sensie człowiek ma kochać świat przyrody? Sama w sobie miłość jest cnotą międzyosobową i jej adresatem jest zawsze osoba ludzka, dlatego nie można w ścisłym sensie czy też w takim samym sensie mówić o miłości osoby i miłości zwierzęcia czy rośliny. Można mówić natomiast o miłości do tych stworzeń w sposób analogiczny. Człowiek, będąc osobą, posiada coś, czego nie mają ani rośliny, ani zwierzęta. Posiada szczególny sposób poznawania, szczególny sposób działania, szczególny sposób porozumiewania się z innymi i otaczającym go światem, posiada wreszcie szczególną umiejętność dominowania nad niektórymi fenomenami. Ze względu na swoją szczególną rolę może dysponować stworzonym dla niego dobrem natury. W tym sensie potrzebne mu są rzeczy i zwierzęta – do żywienia się, ubierania, do obrony, do formowania swojej wiedzy, do wyrażania swoich uczuć. Jednak prawo używania świata stworzonego przez osoby nie jest prawem nieograniczonym. Człowiek może używać wszystkiego, ale tylko o tyle, o ile są mu one potrzebne. Istnieje więc jakaś miara konieczna używalności, inaczej mówiąc, istnieje wiele ograniczeń używalności i jeżeli człowiek nie respektuje tych prawideł, przekracza tym samym normy moralne. Tak więc chrześcijaństwo posiada swoją własną doktrynę na polu ekologicznym, stawiając człowieka niejako w  centrum relacji człowiek-natura, ze względu na to, iż choć jest on jednym ze stworzeń, to jednak wyjątkowym, ponieważ ma w sobie duszę duchową i z tego powodu jest on panem stworzenia. Jego dominowanie nad światem stworzonym, choć pewne, nie jest nieograniczone, człowiek nie może bowiem wykorzystywać owej natury dla swoich kaprysów. Istnieją ścisłe zależności o charakterze etycznym pomiędzy nadmiernym wykorzystywaniem natury a odpowiedzialnością moralną. Jeżeli w sposób świadomy i dobrowolny człowiek szkodzi naturze, a tym samym i drugiemu człowiekowi, można mówić o bardzo poważnym przekroczeniu moralnym, aż po grzech śmiertelny. 

 

Grzech ekologiczny

Z  formalnego punktu widzenia nie istnieje takie pojęcie, choć powszechnie przyjęła się taka nazwa na określenie niesprawiedliwości czynionej naturze. Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK 1849) podaje definicję grzechu jako takiego, bazującą na nauce Augustyna i Tomasza z Akwinu. Grzech określa jako brak skierowany przeciwko rozumowi, prawdzie, uczciwości sumienia; grzech jest zaniedbaniem, przekroczeniem porządku prawdziwej miłości wobec Boga i wobec bliźniego, wskutek niewłaściwego przywiązania do pewnych dóbr. Takie przywiązanie rani naturę człowieka i jest zagrożeniem dla solidarności ludzkiej. 

Grzech jest słowem, aktem albo pragnieniem przeciwnym prawu wiecznemu. 

Grzech można traktować jako egoizm tak indywidualny, jak i grupowy. W grzechu autentyczne „ja” człowieka zostawia miejsce „ja” egoistycznemu. Grzech nie jest tylko indywidualnym zaniedbaniem prawa, w sensie pełnym jest on zerwaniem Przymierza. Symbolicznie wyraża to Mojżesz rozbijając kamienne tablice przykazań (Pwt 9, 16-17). Grzech traktowany jest jako „chybienie celu” (hata). Nie jest tylko stratą wyśmienitej okazji do czynienia dobra i ucieczką od zła, ale właśnie jest niedomogiem wierności Przymierzu z Bogiem.  

Termin „grzech ekologiczny” funkcjonuje w debacie, w przestrzeni komunikacyjnej i publicystycznej, a także potocznej (choć wydaje się być on określeniem wadliwym od strony językowej i normatywnej, bowiem „grzech” jest czymś negatywnym, a „ekologia” – pozytywnym). Zwracali już na niego uwagę Jan Paweł II i Benedykt XVI, niemniej jednak to papież Franciszek zaczął wyraźnie mówić o potrzebie sformułowania pojęcia „grzechu ekologicznego”. Co więcej, chce on wprowadzenia tej kategorii grzechu do Katechizmu Kościoła Katolickiego. Zdaniem papieża grzechem ekologicznym nazwać można czyny przeciwko naturze skierowane przeciwko „wspólnemu domowi”. Z kolei Paolo Puffini, prefekt watykańskiej Dykasterii ds. Komunikacji, w jednym z wystąpień na konferencji prasowej stwierdził, że istnieją grzechy ekologiczne, które można również określić jako ekobójstwo. Podczas synodu o Amazonii została zgłoszona propozycja wprowadzenia do Kodeksu Prawa Kanonicznego tzw. kanonu ekologicznego, w świetle której Kościół mógłby uznać za grzech brak szacunku dla środowiska naturalnego czy niszczenie przyrody. 

 

Materia grzechu ekologicznego 

Grzech ekologiczny można by zdefiniować jako 

działanie lub zaniedbanie przeciwko Bogu, przeciwko bliźniemu, przeciwko społecznościom i środowisku. Jest to grzech przeciwko przyszłym pokoleniom i przejawia się w działaniach i nawykach zanieczyszczania i niszczenia harmonii środowiska. Jest wykroczeniem przeciwko zasadom współzależności i zerwaniem łańcucha zależności i solidarności między stworzeniami (por. KKK, 340- 344). Jest grzechem przeciwko cnocie sprawiedliwości” (nr 82). 

Respektowanie tych praw jest obowiązkiem sumienia, o czym przypominali biskupi polscy: „Trzeba uświadomić sobie, że istnieje ciężki grzech przeciwko środowisku naturalnemu, obciążający nasze sumienia, rodzący poważną odpowiedzialność przed Bogiem-Stwórcą” . Jego materią byłyby: niefrasobliwość w wykorzystywaniu rzeczy i ich wyrzucanie; marnowanie żywności; brak wrażliwości na drugiego człowieka; zaśmiecanie lasów, zatruwanie wody, brak wrażliwości na piękno świata stworzonego; szkody spowodowane ciężkim transportem (hałas); zanieczyszczenia spalinami; magazynowanie substancji przyczyniających się do zakwaszania gleby i wody; używanie w nadmiarze środków chemicznych w rolnictwie; składowanie śmieci, które nie ulegają biodegradacji; odpady rozbiórkowe, medyczne, elektroniczne i przemysłowe; odpady toksyczne oraz radioaktywne; znęcanie się nad zwierzętami lub bezmyślne niszczenie fauny i flory. 

W dobie powszechnego niszczenia środowiska naturalnego, należy poszukiwać przyczyn tego stanu rzeczy. U źródeł niszczenia stoi błąd o  charakterze antropologicznym. Człowiek, odkrywając w sobie coraz bardziej i pełniej zdolność i możliwość transformacji świata, usiłuje w  sposób arbitralny dysponować Bożym darem, jakim jest natura. Zamiast współpracować z Bogiem we wspaniałym dziele stworzenia, próbuje niejako zastąpić Go, prowokując w ten sposób „bunt” natury i doprowadzając do szeroko rozumianego nieporządku naturalnego. W ludzkim świecie zachłanności i materializmu nieliczącym się z negatywnymi skutkami obecnych działań dla przyszłych pokoleń, w wyniku wyniszczającej konkurencji, ochrona natury wydaje się jednym z najistotniejszych zadań współczesnych społeczeństw. Naturalne zasoby świata – woda, atmosfera, ziemia, fauna, flora, różne ekosystemy – muszą być strzeżone w interesie przyszłych pokoleń, a dokonywać się to powinno w sposób planowany i zorganizowany. Zdolność globu ziemskiego do produkowania i odnawiania zasobów naturalnych musi być zachowana, a nawet poprawiona, a człowiek – w kontekście rozwoju ekonomicznego – jest odpowiedzialny za takie eksploatowanie naturalnych zasobów nieodnawialnych, aby nie nastąpiło całkowite ich wyczerpanie. Poszczególne państwa powinny wykorzystać wszelkie posiadane możliwości, aby zapobiec zatruwaniu mórz, ziemi, atmosfery, a co za tym idzie, zapobiec rujnowaniu życia biologicznego. Państwa bogate winny pomóc biednym, także poprzez finanse i nowe technologie, w celu zachowania zdrowego środowiska naturalnego. Racjonalne planowanie jest podstawowym narzędziem do połączenia wymagań rozwoju i konieczności zachowywania i ulepszania środowiska. 

 

Ekologiczny rachunek sumienia przed spowiedzią

Czy jest potrzebny? Rachunek sumienia czyniony z popełnionych grzechów to pierwszy krok na drodze do przemiany, która jest koniecznością. Postawa nawrócenia wymaga więc najpierw rozpoznania poczynionych błędów wobec środowiska naturalnego i przyznania się do zła. Do nawrócenia konieczne jest także wyrażenie skruchy z powodu niewłaściwej dbałości o planetę i za wykroczenia wobec niej. Potrzeba tu przemiany wewnętrznej (serca oraz sumienia), a  także postanowienia poprawy. W  rachunku sumienia przed spowiedzią człowieka wierzącego wyznającego grzech ekologiczny bazować winniśmy na wrażliwości sumienia i respektowaniu Bożych przykazań, mówiących choćby o: pokorze względem Boga i Jego stworzenia (I przykazanie); właściwym szacunku do siebie, swojej pracy, zagospodarowywania własnego życia (III przykazanie); szanowaniu życia (V przykazanie) i własności – „nie okradaj natury z tego, co jest jej pięknem” (VII przykazanie) czy w ogóle o tym, co najważniejsze: „miłuj Boga swego i bliźniego jak siebie samego”. Istnieje w związku z tym obowiązek spowiadania się z grzechów ekologicznych. O  ich ciężkości mówi zasadniczo materia grzechu. Każdy z nas musi się bowiem poczuwać do odpowiedzialności za zachowanie naturalnego środowiska przyrodniczego w stanie czystym, respektując przepisy dotyczące zachowania się w świecie przyrody: nie podpalając celowo lub przez nieostrożność suchych traw, nie zaśmiecając lasów, rzek, jezior, nie marnując pokarmów, nie hałasując w rezerwatach przyrody, nie atakując zwierząt, a nawet nie paląc papierosów w miejscach niedozwolonych. 

Zachęcam zatem do przeanalizowania swojego życia i codziennych przyzwyczajeń w kontekście grzechu ekologicznego, by wejść na tak potrzebną nam wszystkim drogę przemiany.  

Witold Kawecki CSsR – Profesor w zakresie teologii kultury i mediów, kierownik katedry „Komunikacji kulturowej i artystycznej” UKSW, pisarz i człowiek mediów, dziennikarz i kulturoznawca, autor 32 książek i setek artykułów, współpracownik wielu stacji radiowo-telewizyjnych. Zajmuje się komunikacją medialno-kulturową i artystyczną, kulturą wizualną, teologią wizualną, kulturą polityczną i katolicką nauką społeczną. 

Zapisz się
do newslettera!

I trzymaj rękę na pulsie!