Synod o Amazonii zakończył się bez rewolucji, którą jedni straszyli, a drudzy z nadzieją oczekiwali. Droga Kościoła na nim wyznaczona jest inna, spokojna – choć będzie drogą wyraźnej przemiany: drogą nawrócenia.
o. Kasper Kaproń OFM
Kiedy piszę te słowa w niedzielę 27 października, sytuacja w Boliwii jest napięta. Ludzie wyszli na ulice, aby zaprotestować przeciwko prawdopodobnemu fałszerstwu wyborczemu i reelekcji prezydenta Ewo Moralesa, który od ponad 13 lat nieprzerwanie rządzi krajem. Protestują głównie ludzie młodzi, zmęczeni ideologiczną indoktrynacją prezydenta, który chociaż powołuje się na swoje indiańskie korzenie, rządzi w oparciu o system korupcji, grabieży dóbr naturalnych i handlu narkotykami. Każdego dnia odbywają się manifestacje antyrządowe. W ubiegły piątek przez kilka chwil towarzyszyłem protestującym. Ludzie młodzi, wśród nich wielu moich studentów, poczuli, że jest to ich czas: moment, aby wziąć w swoje ręce losy narodu. Na niesionych przez nich transparentach pisali: „Byliśmy dziećmi, gdy widzieliśmy cię obejmującego władzę, teraz jesteśmy młodymi, którzy cię obalą”.
Taki jest nasz boliwijski kontekst zakończonego właśnie Nadzwyczajnego Synodu w Rzymie. I trudno, aby nie miał on wpływu na sposób, w jaki Boliwijczycy będą go odczytywać. Ale kontekst ten jest znacznie szerszy.
Narastający sprzeciw
W wielu miejscach świata możemy dziś dostrzec ożywienie społeczne w postaci mniej lub bardziej gwałtownych manifestacji. Ich uczestnicy chcą wyrazić swój sprzeciw wobec panujących w wielu krajach systemom ucisku, wobec braku swobody wypowiedzi lub wobec dominujących w świecie systemów gospodarczych. 20 września br. na całym świecie odbyły się manifestacje, które miały na celu zwrócić uwagę na pogłębiający się kryzys klimatyczny. Miliony uczniów i studentów, rodziców i dziadków protestowały, by pokazać, że nie zgadzają się na bierność rządzących wobec pogłębiającego się kryzysu klimatycznego. Protesty dotykają również instytucji Kościoła. Wszystkie one świadczą o tym, że społeczeństwo ma dość skostniałych systemów, obojętności rządzących, rozumie, że przyczyny wylesiania Amazonii leżą w złym zarządzaniu krajem, sprzeciwia się odgórnym i narzuconym autorytetom i domaga się zmian. W tej właśnie szerokiej perspektywie wczytuję się w to, co biskupi zebrani na Synodzie dla Amazonii napisali w Dokumencie Końcowym na temat ekologii integralnej i poszukiwaniu nowych dróg dla Kościoła, i to nie tylko w Amazonii.
Jaki świat zostawimy?
O tym, że zmiany w świecie i w społeczeństwie są konieczne pisał już papież Franciszek w encyklice Laudato si’. Zadał wtedy chrześcijanom pytanie: „Jaki rodzaj świata chcemy przekazać tym, którzy będą po nas, dorastającym dzieciom?”. Ziemia dręczona i rabowana skarży się, a jej jęki łączą się z płaczem wszystkich opuszczonych tego świata. Papież zachęcał do słuchania tego jęku, przynaglając do „nawrócenia ekologicznego”, zgodnie z wezwaniem św. Jana Pawła II, by „podjąć działania w „trosce o wspólny dom”. Przestrzegł przed obojętnością na to, co się dzieje z naszą planetą, lecz jednocześnie też przekazał nam pełne nadziei przesłanie: „Ludzkość jest jeszcze zdolna do współpracy w budowaniu naszego wspólnego domu (…) człowiek jest jeszcze w stanie pozytywnie interweniować (…) nie wszystko jest stracone, ponieważ człowiek zdolny, by poniżyć siebie aż do skrajności może również stawić czoło, dokonać zwrotu i ponownie wybrać dobro, odrodzić się”. Zmiana postaw jest zatem konieczna i musimy już dzisiaj podjąć konkretne działania.
Nowa droga z synodu
Musimy szukać nowych dróg dla Kościoła. Banalnym jest już twierdzenie, że Kościół przeżywa kryzys: jest osłabiony przez skandale seksualne duchownych, dramatycznie spada liczba powołań kapłańskich. Potrzeba więc Kościołowi nowego impulsu ewangelizacyjnego. Jak uzdrowić sytuację i gdzie szukać rozwiązań na kryzys? Wielu wskazuje na to, że Kościół mogą uratować świeccy. Wielu twierdzi, że lekarstwem na brak powołań i środkiem zaradczym na nadużycia seksualne może być zniesienie celibatu. Mnożą się debaty na temat stanu Kościoła, a ilość zapisanych słów na temat celibatu, braku księży, roli świeckich, kwestii władzy i autorytetu duchownych można liczyć już w kilometrach i są one tylko symptomami o wiele głębszego kryzysu.
Jeszcze przed synodem i w czasie jego trwania na temat amazońskiego zgromadzenia biskupów można było wyczytać bardzo wiele, a opinie te zasadniczo były przewidywalne. Gdy jedni z nadzieją wyczekiwali rewolucyjnych zmian (np. zniesienia celibatu i święcenia kobiet), inni bili na alarm, przestrzegali przed zamętem i upadkiem Kościoła. Synod obrał natomiast drogę, która z pewnością rozczaruje zarówno tych pierwszych, jak i drugich.
Synod o nawróceniu
Sens Dokumentu Końcowego synodu i klucz do jego prawidłowego zrozumienia znajduje się w jednym słowie: „nawrócenie”. To ono jest najskuteczniejszą, a jednocześnie najtrudniejszą rewolucją, która dokonuje się wewnątrz serca człowieka i sprawia, że zmienia się jego sposób życia, rewaloryzuje on swoje potrzeby i hierarchię wartości, i w ten sposób ma wpływ na zmiany systemów społecznych i ekonomicznych. Nawrócenie ma swój początek we wsłuchaniu się w jęk ziemi i ubogich. Otwarcie się i dostrzeżenie dewastacji środowiska następującej na skutek rabunkowej gospodarki, wielkich nierówności społecznych, wyzysku, jakiego doświadczają całe narody staje się impulsem do podjęcia świadomej i odpowiedzialnej decyzji, prowadzącej do zmiany w nawykach i sposobie życia: „Wsłuchanie się w zgiełk ziemi i w płacz ludzi biednych, z którymi wspólnie idziemy, wzywa nas do prawdziwego integralnego nawrócenia, do życia w prostocie i skromności; życia opartego na mistycznej duchowości w stylu św. Franciszka z Asyżu, który dał przykład integralnego nawrócenia przeżywanego w chrześcijańskiej radości”. „Obecny czas to zatem historyczna okazja dla Kościoła, aby zdecydowanie odciął się od nowych potęg kolonizacyjnych i wsłuchał się w głos ubogich, odkrywając w ten sposób na nowo swoją proroczą misję”.
Misja z chrztu
Nawrócenie, do którego wzywa Dokument Końcowy, powinno uwzględnić cztery wymiary i obejmować nawrócenie duszpasterskie, kulturowe, ekologiczne i synodalne. Każdy z nas powinien odkryć zobowiązanie wynikające z daru chrztu: „Udanie się na misję nierozerwalnie wiąże się z chrztem i dotyczy wszystkich ochrzczonych. Nikt nie może czuć się zwolnionym z misji, do której Jezus wezwał swoich uczniów: «Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody»”. Misja i ewangelizacja nie jest zatem czymś fakultatywnym, ponieważ działanie misyjne i głoszenie Jezusa jest paradygmatem działania Kościoła. Zobowiązanie misyjne wymaga jednak wielkiej kreatywności. W swoim przemówieniu wygłoszonym na zakończenie synodu papież zaproponował między innymi wprowadzenie dla młodych księży i przyszłych dyplomatów kościelnych obowiązku przepracowania przynajmniej roku na ziemi misyjnej. Dokument proponuje też, aby wszystkie zgromadzenia zakonne i prowincje utworzyły, co najmniej jedną wysuniętą placówkę misyjną w którymkolwiek z krajów leżących w Amazonii.
Z działalnością misyjną łączy się nierozerwalnie potrzeba otwarcia na drugiego i inkulturacji. Zamiast negatywnej kolonizacji i prozelityzmu, dokument mówi o konieczności „nawrócenia kulturowego” i proponuje głoszenie, które będzie w stanie dostrzec i docenić ziarna Słowa obecne w kulturze amazońskiej.
Nawrócenie ekologiczne
Stojąc w obliczu bezprecedensowego kryzysu społeczno-środowiskowego ojcowie synodalni zalecają poszukiwanie wzorców sprawiedliwego i solidarnego rozwoju. Używają pojęcia grzech ekologiczny i wzywają do ekologicznego nawrócenia. Nawrócenie to opiera się na odejściu od konsumpcyjnego stylu życia, który jest pierwszą z przyczyn wylesiania Amazonii i innych problemów kraju. Biskupi wzywają, aby ze względu na dobro całego stworzenia, zmniejszyć naszą „zależność od paliw kopalnych i stosowania tworzyw sztucznych, zmienić nasze nawyki żywieniowe (np. nadmierne spożycie mięsa, ryb i skorupiaków) i prowadzić bardziej oszczędny styl życia”. Jest to zatem wezwanie do umiarkowania: ograniczenia w kupowaniu kolejnych produktów, niewymieniania produktów jedynie ze względu na modę, czyli życia bardziej świadomego, stawiając sobie przed każdym zakupem lub konsumpcją zasadnicze pytanie: „Czy jest to mi naprawdę potrzebne?”.
Nawrócenie synodalne
Biskupi apelują o przezwyciężenie klerykalizmu i umocnienie kultury dialogu, słuchania i rozeznawania. Postulowana przez nich synodalność ma się wyrażać w większym zaangażowaniu świeckich w posługi i w odpowiedzialność za Kościół. Biskupi zwracają uwagę na potrzebę dowartościowania roli kobiet oraz ich pełne równouprawnienie w dopuszczaniu do tych posług, które nie są związane z kapłaństwem. Pojawia się tu też szczególnie mocno dyskutowana kwestia dopuszczenia do święceń prezbiteratu mężczyzn żyjących w związku małżeńskim. Dokument zwraca jednak przede wszystkim uwagę na sytuację niektórych wspólnot tubylczych, które nie mają dostępu do Eucharystii. Biskupi w sposób jednoznaczny mówią o wartości celibatu i zalecają gorącą modlitwę o liczne powołania. Na koniec podsumowują: „Biorąc pod uwagę, że uzasadniona różnorodność nie narusza wspólnoty i jedności Kościoła, ale raczej manifestuje je i im służy, co wyraża się w wielości istniejących rytów i praktyk dyscyplinarnych, proponujemy, aby kompetentne władze opracowały kryteria i przepisy, w ramach soborowego dokumentu Lumen Gentium 26, umożliwiające wyświęcanie na kapłanów odpowiednich mężczyzn, cieszących się dobrą opinią we wspólnocie, posiadających stały i owocny diakonat, którzy przeszli odpowiednią formację przygotowującą do prezbiteratu, żyjących w prawnie ukonstytuowanej i stałej rodzinie, tak aby mogli zagwarantować życie wspólnoty chrześcijańskiej poprzez głoszenie Słowa i celebrację sakramentów w najbardziej oddalonych regionach Amazonii. Odnośnie do tego aspektu, niektórzy [z ojców synodalnych] opowiadali się za uniwersalnym podejściem do tej kwestii”. Jak można się zatem przekonać mamy do czynienia z propozycją do dalszej refleksji i do pogłębienia.
Nowe wino nadejdzie
Cały Dokument Końcowy synodu to wielkie wezwanie pokutne skierowane do całego Kościoła. To niemalże lektura duchowa, rodzaj rekolekcji: o tym, że potrzebujemy nawrócenia, gdyż żyjemy zbyt rozrzutnie i inni cierpią przez nasz konsumpcyjny styl życia. O tym, jak ważna jest łaska chrztu i jak powinniśmy się nią dzielić.
Gdzie zatem „rewolucja synodu” i nowy początek dla Kościoła, jaki wielu zapowiadało? Bardzo trafnie wskazuje na synodalną nowość przesłanie, jakie przedstawiciele Kościelnej Sieci Panamazońskiej (REPAM) wystosowali z okazji zakończenia obrad: „Nowe wino dopiero nadejdzie i synod jest jedynie początkiem drogi, która niczym rzeka ma swoje dopływy w Soborze Watykańskim II i w konferencjach generalnych episkopatów latynoamerykańskich. Teraz rzeka ta płynie ku swojej pełni, którą jest królestwo Boże. Naszym zadaniem jest tworzenie nowych bukłaków na nowe wino. Nie dajmy się zwieść prorokom nieszczęść i tym wszystkim, którzy pragną zachować wszystko tak jak było. Nurtu tej rzeki już nic nie powstrzyma”.
zdjęcie: o. Kasper Kaproń OFM