Jest jedną z dosłownie kilku sióstr paulistek posługujących w Polsce. To już jest dość niezwykłe. A jeśli dodamy, że siostra Sylviane przyjechała do Polski z Madagaskaru na misje, od razu rodzi się wiele pytań. Poprosiliśmy siostrę o rozmowę, ale nie po to, by zaspokoić zwykłą ciekawość, ale by opowiedziała nam o Madagaskarze – wyspie słynącej z pięknej pogody, niezwykłej przyrody i kultury, która kiedyś może zniknąć z mapy świata.
Co skłoniło Siostrę do wstąpienia do Zgromadzenia Sióstr Świętego Pawła, czyli paulistek?
Gdy miałam osiem lub dziewięć lat, poczułam w sercu pragnienie, by zostać siostrą zakonną. Po skończeniu szkoły podstawowej szukałam sióstr, które mogłabym bliżej poznać i zobaczyć, jak żyją. Pewnego dnia siostry paulistki przyjechały do mojej rodzinnej parafii z wystawą książek. Zaprosiły mnie na kilka dni do siebie. Ich apostolstwo bardzo mi się spodobało, ponieważ od dziecka chciałam zostać sprzedawcą i pracować przy drukowaniu książek. Dzisiaj jestem bardzo szczęśliwa – znalazłam to, czego szukałam, i dziękuję Jezusowi za moje powołanie.
Przyjechała Siostra z Madagaskaru do Polski. To niecodzienny kierunek, bo zwykle jest odwrotnie – to siostry z Polski wyjeżdżają na misje do krajów afrykańskich…
Bardzo chciałam być misjonarką. Gdy składałam śluby wieczyste, powiedziałam siostrze przełożonej generalnej, że chciałabym wyjechać na misje gdziekolwiek i że jestem do dyspozycji. Po czterech latach siostra przełożona zaproponowała mi wyjazd do Polski. Jestem tu już 2 lata i czuję się jak u siebie w domu. Polacy są bardzo gościnni, sympatyczni, cierpliwi. Podoba mi się ich żywa wiara. Na mszy świętej widzę bardzo dużo ludzi i ich głęboką modlitwę. Niezwykłe jest to, że w polskich kościołach sprawuje się kilka mszy w ciągu dnia.
Dla nas Madagaskar jest miejscem odległym i niezwykłym. Jak się tam żyje?
Madagaskar jest piękną wyspą i ma dużo naturalnych bogactw – wanilia, goździki, liczi, banany, mango, kokosy i inne owoce. Są też baobaby i inne cenne gatunki drzew. Niektóre są sprzedawane nielegalnie, bo można na nich dużo zarobić i nikt nie wie, ile cennego drewna sprzedaje się w ten sposób. Panuje u nas korupcja, dlatego ludzie są albo bardzo bogaci, albo bardzo biedni. Mamy jednak też zalety – jesteśmy bardzo gościnni, otwarci, przyjacielscy, pogodni i solidarni. Jesteśmy też ludźmi bardzo wierzącymi i żyjemy wartościami chrześcijańskimi. Obecnie na Madagaskarze jest 41% katolików.
Czym zajmują się mieszkańcy Madagaskaru?
90% społeczeństwa to rolnicy. Niestety nie mamy wystarczająco dużo jedzenia, ponieważ nasze ziemie nie są urodzajne. Na przykład ziemia w moim rodzinnym gospodarstwie była nawożona różnymi nawozami (od czterdziestu lat tak jest), ale zbiory są coraz mniejsze. Nasza ziemia jest sucha, czerwona i piaszczysta. Dobrej ziemi, na której można coś uprawiać, jest na Madagaskarze bardzo mało.
Czy życie codzienne jest trudne?
Pełną niepodległość mamy od 61 lat, ale żaden rząd nie dba o rozwój gospodarki i dobro ludzi. Jest to bardzo smutne, ponieważ nie ma nadziei na poprawę życia. Ani rodziny, ani ludzie starsi nie otrzymują żadnej pomocy. Chyba że zdarzy się jakaś klęska żywiołowa – kiedy przejdzie cyklon i ludzie tracą prawie wszystko, dostają od państwa jedzenie, ubrania, ale brakuje środków na odbudowę domów.
Zatem duża część społeczeństwa to ludzie biedni…
Jeśli ziemia nie przynosi plonów, to ludzie ze wsi jadą do miast, ale w miastach nie znajdują pracy, a nawet jeśli pracują, to zarobki są tak niskie, że nie starczają, by przeżyć do końca miesiąca. W związku z tym ponad 75% ludzi jest biednych: większość z nich codziennie szuka sposobu, by jakoś przeżyć dzień, mieć pieniądze na jedzenie. Bardzo dużo dobrego robi dla nas ks. Pedro Opeka, który jest misjonarzem ze zgromadzenia św. Wincentego a Paulo. Założył fundację, która pomaga potrzebującym i zbudował miasteczko dla biednych, w którym jest 3 290 domów.
Czy w związku z ociepleniem klimatu zmienia się pogoda na Madagaskarze?
Tak, oczywiście. Panują wysokie temperatury, pada coraz mniej deszczu i coraz częściej wybuchają pożary. W tym roku na Madagaskarze jest bardzo mało ryżu, ponieważ jest zbyt sucho. Musimy więc kupować ryż importowany z Pakistanu i innych krajów, ale jest on bardzo drogi. A to nasz podstawowy pokarm, jemy go trzy razy dziennie.
W południowym Madagaskarze susza panuje od lat, wzrosła też temperatura, która dochodzi do 46 stopni. Nic nie jest w stanie przy takiej temperaturze wyrosnąć. Kiedyś mieszkałam w tamtym rejonie przez dwa lata, deszcz padał tam tylko 3 razy w roku. Wiem, jak straszna jest susza dla ludzi, zwierząt, roślin. Bez wody życie umiera.
Oprócz suszy każdego roku kraj nawiedzają katastrofalne powodzie, a od stycznia do kwietnia cyklony o dużej sile. Gdy potrzebujemy deszczu, mamy suszę, a w czasie pory deszczowej mamy niszczące cyklony, które zdarzają się coraz częściej. Brakuje nam jedzenia, ludzie umierają z głodu, zwłaszcza dzieci. Wiele osób żyje na ulicy, bo ich domy zostały zniszczone. Często chorują, ale nie mogą się leczyć.
Ma Siostra porównanie jak żyje się na Madagaskarze i tu, w Polsce. Czy jesteśmy rozrzutni?
W Europie wszystkiego jest bardzo dużo i wszystko jest dla każdego dostępne. Na Madagaskarze też mamy w sklepach różne produkty, ale są one bardzo słabej jakości. Bardzo dużo rzeczy robimy w domu, na przykład kosmetyki, szyjemy też ubrania. Moim zdaniem w Europie więcej się wyrzuca – ubrań, żywności. Wydaje mi się, że te używane rzeczy, które lądują w koszu na śmieci, inni ludzie mogliby wykorzystać. Na Madagaskarze używamy rzeczy do końca.
Dziękuję Siostrze za rozmowę.
Rozmawiała Justyna Składowska
Jeśli ktoś chciałby porozmawiać z siostrą Sylviane, może przyjść do prowadzonej przez siostry paulistki księgarni:
ul. Kredytowa 8 w Warszawie,
tel.: 22 828 75 21, www.ksiegarnia.paulistki.pl
Zobacz również:
Madagaskar – pogoda i klimat na rajskiej wyspie