Smog w Polsce od kilku lat jest tematem ożywionej dyskusji. Dlaczego jakość powietrza w Polsce jest tak zła?
Oczywiście nie jest tak, że problem brudnego powietrza dotyczy Polski ostatnich tylko lat. Z pyłami zawieszonymi, które wywołują dobrze znany smog, dwutlenkami azotu i siarki, a także benzopirenem borykamy się od dawna. Dopiero praca u podstaw organizacji zajmujących się biciem na alarm w sprawie zanieczyszczeń powietrza i skierowana na problem społeczna uwaga sprawiły, że coraz częściej dostrzegamy szkodliwe skutki smogu i podejmujemy działania.
Smog nasz powszedni
Mieszkańcy Pszczyny, Rybnika, Myszkowa, Wodzisławia Śląskiego i Nowego Targu żyją w miastach o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu w kraju. A to dopiero początek długiej listy miejscowości w których średnioroczne stężenie pyłów PM10 (będących mieszaniną substancji trujących których cząstki są mniejsze od 10 mikrometrów) zostało wielokrotnie przekroczone. Jak wynika z raportu przygotowanego przez Polski Alarm Smogowy (PAS) na podstawie danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, mieszkańcy wspomnianej Pszczyny oddychali zatrutym powietrzem przez jedną trzecią roku, co stanowi niechlubny rekord Polski.
“Jakość powietrza w naszym kraju podczas sezonu grzewczego jest wciąż dramatyczna. Niestety, taka sytuacja jest powszechna nie tylko w dziesiątkach polskich miast i miasteczek, w których mierzona jest jakość powietrza, ale również w tysiącach tych, gdzie nie ma stacji pomiarowej. Nasz ranking nie służy temu by piętnować „rekordzistów” ponieważ jesteśmy przekonani, że podobnych miejscowości jest w Polsce tysiące, z tą tylko różnicą, że nikt nie mierzy tam jakości powietrza – mówi Andrzej Guła, lider PAS.
Jedną z głównych przyczyn smogu w Polsce jest tzw. “niska emisja”, czyli emisja produktów spalania paliw stałych, ciekłych i gazowych do atmosfery z emiterów (źródeł emisji) o wysokości nie większej niż 40 m. Chociaż można zaliczyć do niech także spaliny samochodów, to eksperci są zdania, że głównym powodem smogu w Polsce są zanieczyszczenia powstające w skutek ogrzewania mieszkań i domów. Z danych Ministerstwa Środowiska wynika, że za 90% emisji pyłów PM10 i PM2,5 w skali kraju, odpowiedzialne są złej jakości węgiel lub jego pochodne, a także proceder spalania śmieci.
“Ponad połowę tego naszego dymu, te zanieczyszczenia pyłowe produkują nasze domy. A potwierdzają to właśnie ostatnie dni, kiedy samochodów w miastach jest bardzo mało i stężenie produkowanych w silnikach spalinowych tlenków azotu bardzo mocno spadło” – mówił o powstawaniu warszawskiego smogu w czasie pierwszych miesięcy pandemii koronawirusa Piotr Siergiej, aktywista PAS.
Rak, który wisi w powietrzu
W listopadzie 2020 roku Europejska Agencja Środowiska opublikowała raport, z którego wynika, że obecne w Polsce stężenie benzopirenów (wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych) nie dość, że przekracza wszelkie dopuszczalne normy, to plasuje nas na pierwszym miejscu w Europie pod względem zanieczyszczenia tym związkiem chemicznym.
Benzopireny są związkami silnie rakotwórczymi i – jak dowodzą badania – odpowiadają za występowanie nowotworów płuc u ludzi. Raport agencji nie pozostawia cienia wątpliwości, że wysokość stężenia tego związku w Polsce będzie z każdym rokiem prowadziła do licznych, przedwczesnych zgonów i wskazuje, że każdy mieszkaniec zurbanizowanych terenów w naszym kraju oddycha powietrzem ze znacznie przekroczoną normą toksycznego związku.
Jak wynika z danych GIOŚ, w 2018 roku polskim liderem pod względem zanieczyszczenia benzopirenem był Nowy Targ, gdzie stężenie związku przekroczyło 1800% normy. Nie lepiej jest w innych miejscowościach południowej Polski, w Suchej Beskidzkiej, Rybniku i Żywcu normy przekraczane były kilkunastokrotnie. Żeby zobrazować o jakich wielkościach mowa, Polski Alarm Smogowy wyliczył, ile papierosów dziennie wypalają hipotetycznie mieszkańcy wspomnianych miast. Każdy mieszkaniec Nowego Targu wypala dziennie 22 papierosy, Suchej Beskidzkiej i Rybnika – 16, Żywca – 10 papierosów.
Śmiertelne skutki smogu
Według wspomnianego raportu europejskiej agencji, w 2018 roku zanieczyszczenie powietrza doprowadziło do 417 tys. przedwczesnych zgonów w Europie, w tym do 46,3 tys. w Polsce (38 mln mieszkańców). To daje nam trzecie miejsce w rankingu za takimi państwami jak Niemcy (63,1 tys. / 83 mln mieszkańców) i Włochy (52,3 tys. / 60 mln mieszkańców).
W 2018 roku Narodowy Fundusz Zdrowia w raporcie “Analiza przyczyn wzrostu liczby zgonów w Polsce” doszedł do wniosku, że nagły wzrost śmiertelności Polaków w 2017 r. spowodowany był zanieczyszczeniem powietrza. Porównując rok 2016 do 2017 wzrost jest zauważalny, bo wynosi aż 3,77%.
„Potencjalną przyczyną wzrostu liczby zgonów w styczniu 2017 r. jest skokowe pogorszenie jakości powietrza, które może rodzić gwałtowne konsekwencje zdrowotne u osób szczególnie podatnych, w tym ze strony układu krążeniowo-oddechowego”. – czytamy w raporcie.
“Statystyczny mieszkaniec Krakowa rocznie przyjmuje tyle rakotwórczego benzoalfapirenu, oddychając krakowskim powietrzem, jak gdyby wypalił 2,5 tys. papierosów – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Andrzej Guła.
Dla porównania przeciętny londyńczyk w ciągu roku “pali” tylko 25 papierosów. Przepaść pomiędzy stanem powietrza w Polsce, a krajami zachodu jest gigantyczna i każdego roku będzie prowadziła do licznych i przedwczesnych zgonów spowodowanych smogiem. Od naszych jednostkowych decyzji, ale też tych podejmowanych na szczeblach regionalnym i centralnym będzie zależało, czy taki stan utrzyma się przez kolejne lata. Po wielu dekadach zanieczyszczenia, Polacy zasługują na to, żeby we własnym kraju móc oddychać czystym i zdrowym powietrzem.
Zobacz również:
Jak szkodzi nam zanieczyszczone powietrze i co możemy z tym zrobić? Pobierz OPRACOWANIE O POWIETRZU